#5 Mam dość
No ale co z aną? Idzie mi coraz lepiej. Co prawda zjadłam wczoraj aż DWIE paczki chipsów (nie wiem co we mnie wstąpiło...) ale trochę trenowałam (walkę, jestem samoukiem) (kiedy za dużo grasz w bijatyki xD), jeździłam na rowerze i mama wysłała mnie do sklepu, poszłam na pieszo, więc trochę kalorii spaliłam. Dzisiaj na śniadanie zjadłam 2 kromki chleba tostowego, jedną cieńko posmarowałam twarogiem, złożyłam i przekroiłam na pół, tak wiecie, że niby jest więcej, hehe. Wyszło ok. 110 kcal.
Przedwczoraj w GTA V coś mnie tak ruszyło, ażeby wybrać się w magiczną przygodę do buta (czyt. Klubu ze striptizem) (Na mapie ma znaczek buta więc tak go nazywam xD).
Jak się okazało, był to bardzo rozsądny wybór. DLACZEGO?! Otóż znalazłam tam tancerkę, która wyglądała jak Ivy z Soul Calibur. Moja waifu <3 Więc tak na rozluźnienie kazałam wypić Krzesławowi (aka Franklin) trzy drinki no i wrócić do naszej nowej ulubienicy. Jako że brat był ze mną w salonie i już na sam widok klubu reagował szokiem (jeszcze jest mały, musi dorosnąć do czerpania przyjemności z oglądania wirtualnych babeczek w bieliźnie) (powiedziała 14-latka...) to nie mogłam zgodzić się na prywatny taniec. Kiedyś gdy byłam zupełnie sama w domu (no może nie sama, była jeszcze papuga) to korzystając z nieobecności rodziny włączyłam GTA i ciekawość nakazała mi zobaczyć jak wygląda prywatny taniec. Ku uciesze Stefana (aka Michaela) kobitka pokazała cycki. Ojojoj, gdyby tylko ktoś wtedy wszedł i zobaczył gołe piersi rozciągające się na 2/4 ekranu telewizora...
Dlatego więc w obecności brata mogę co najwyżej obsypać ulubioną tancerkę pieniążkami. W przypadku tańca tylko dla mnie wszystko by wygadał. No ale mówi się trudno.
Wow, z depresyjnego biadolenia jak to mi jest okropnie ten post przeszedł do historii o klubie ze striptizem w GTA. Trochę mi weselej jak tak o tym myślę.
Ale koniec już, pora wyjść na dwór, potrenować, pobawić się z kocioczaczkiem (coraz to dziwniejsze zdrobnienia wymyślam dla kotków...) i spalić kalorie. Trzymajcie się chudo!
~Vicy
Komentarze
Prześlij komentarz