#3 Jestem motylkiem?

Nie wiem jak zacząć tego posta, więc przejdę od razu do sedna.
  
Tak na początek: motylkami nazywają się anorektyczki.

Otóż 21 kwietnia postanowiłam schudnąć. Ale jak? Stosując dietę? Ćwicząc? Można tak powiedzieć. Moja dieta to dwa posiłki dziennie. Na śniadanie mała bułka z twarożkiem lub miseczka płatków. Tylko nie tych czekoladowych czy coś, broń Boże. Na obiad- zależy co zrobi mama i zjadam tylko połowę. Niedługo duże talerze zacznę zastępować małymi, w ten sposób, mimo że zjem mniej, to będę czuła, że zjadłam więcej. Kolacji nie jem w ogóle. Nie piję nic oprócz wody. Nie liczę ile litrów, ale myślę że ze 2 napewno. Od dzisiaj próbuję pić 1 szklankę co godzinę. Słodyczy, fast foodów itp. nie jem w ogóle. Nie jem między posiłkami. Jedzenie do szkoły robi mi mama... dwie bułki. Jak sobie z tym radzę? Otóż rano w szkole idę do toalety, rano, bo wtedy nikogo nie ma i nie słychać szelestu papierków, rozpinania plecaka i otwierania śniadaniówki. Ktoś by pomyślał że jem. W toalecie. No dobra, jak już jestem w toalecie to idę do kabiny, oczywiście zamykam drzwi, no bo kto nie zamyka, biorę chusteczki (drogie motylki, polecam Wam nosić chusteczki, serio się przydają), biorę te bułki, i chusteczkami zbieram to co na nich jest. Jak już mam praktycznie suchą bułkę no to chowam z powrotem, wiadomo. Gdy jem, czy to w szkole, czy to w domu, to jem wolno. Zapamiętajcie, nie rzucajcie się na jedzenie, jak Scorpion na Sub-Zero, tylko jedzcie to powoli. Będziecie syte i najedzone na dłużej.

Co do ćwiczeń, to jak na złość, gdy już zachciało mi się ćwiczyć na wf, to gramy w ping ponga. (Sala ogólnie jest niedostępna, bo dach się zawalił, był pożar itp. itp. więc albo wychodzimy biegać, albo schodzimy do małej sali albo gramy w tego przeklętego ping ponga... jak jesteście ciekawi/e o co chodzi z tą salą, to dajcie znać w komentarzach, mogłabym napisać o tym posta) Ruszać się muszę dużo. Duuuużo, jeśli chcę wreszcie schudnąć. Więc mam taki nawyk, że zawsze jak wchodzę i wychodzę z łazienki to robię po 5 przysiadów. Do łazienki chodzę często, więc... A jak idę się myć, to w czasie gdy nalewam wodę do wanny, robię 30 przysiadów. A gdy wychodzę- znów 5. Muszę powiedzieć, że kondycja mi się już nieco poprawiła 😊

I to by było na tyle w tym poście. Motylki, które to czytają, odezwijcie się w komentarzach i polećcie ten blog innym motylkom. Łączmy się!

~Vicy

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

#26 wjelki pofrut

#23 Już nie wytrzymuję.

#21 Idzie coraz lepiej